Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anglia: sieradzanka uduszona przez brata?

Matylda Witkowska
Miejsce odnalezienia zwłok ogrodzono taśmami
Miejsce odnalezienia zwłok ogrodzono taśmami
Brytyjska policja oficjalnie potwierdziła już, że kobietą, której ciało znaleziono w ubiegłą sobotę jest 27-letnia sieradzanka Danuta. D, najprawdopodobniej została uduszona przez brata.

Informację z laboratorium angielska policja otrzymała w środę. Badanie post mortem potwierdziło, że przyczyną zgonu było uduszenie.

- Kończymy pracę na farmie - mówi Martin Wallwork z biura prasowego policji w Durham. - Mamy nadzieję, że życie na farmie powróci do normalności - dodaje.

Na miejscu zbrodni we wtorek pojawił się Marcin D., mąż zamordowanej i złożył kwiaty w miejscu znalezienia zwłok.Za kilka dni do rodzinnego Sieradza trafi ciało zmarłej. Najpierw jednak odpowiednią decyzję musi wydać koroner.

Pod koniec przyszłego tygodnia do Polski przyjadą także brytyjscy policjanci. Chociaż główny podejrzany nie żyje, w sprawie zgonu prowadzone będzie normalne dochodzenie. - Prawdopodobnie sprawa będzie zamknięta w ciągu kilku tygodni - mówi Martin Wallwork.

Zakopane około 30 cm pod ziemią ciało kobiety znaleziono w sobotę wieczorem na farmie New Moor koło Darlington w północnoangielskim hrabstwie Durham.

Przypomnijmy, że 27-letniej Danuta z Sieradza pracowała na farmie w NewMoor na przedmieściach Darlington w północnoangielskim hrabstwie Durham. Mieszkała w sąsiedniej wsi wraz z mężem Marcinem oraz cztery lata starszym bratem, Piotrem Ł., pochodzącym spod Sieradza. Ostatni raz kobieta widziana była w pracy w sobotę wieczorem, 6 sierpnia. W niedzielę i poniedziałek Danuta miała w pracy wolne. Jednak gdy we wtorek nie pojawiła się na farmie, szefowa zaczęła się niepokoić...
- Danuta była solidną, punktualną, wręcz modelową pracownicą. Dlatego jej nieobecność od razu zaniepokoiła właścicielkę - mówi Martin Wallwork z biura prasowego policji w Durham.

Kiedy przez tydzień nie udało jej się skontaktować z dziewczyną ani uzyskać informacji od jej brata, właścicielka farmy zawiadomiła policję. W tym czasie mąż Danuty żył spokojnie, nie wiedząc, że rodzinę czeka dramat. Bo Piotr okłamał go, że na farmie jest nagła inspekcja i z powodu nadmiaru pracy sieradzanka musi tam nocować. Być może nigdy nie dowiemy się, dlaczego Piotr tak odpowiadał. Popełnił samobójstwo. W Polsce, w jednej z wsi między Sieradzem a Kaliszem, zostawił pod opieką mamy dwuletniego synka Wiktora.

Polacy przyjechali do Anglii kilka lat temu, po ślubie, który wzięli na Święta Bożego Narodzenia w 2005 roku. Na początku krótko pracowali w Gloucester, potem trafili na farmę mleczną. Chcieli odłożyć trochę pieniędzy i wrócić na stałe do Sieradza, tam gdzie czeka na nich 5-letni synek Kubuś. Chłopczyk przebywa teraz pod opieką babci.

Danuta była lubiana przez innych pracowników. Rodzina nie trzymała się za to zbyt blisko z innymi Polakami, chociaż Marcin nie mówi dobrze po angielsku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto